Jeżeli mamy "dobrą rękę" do roślin, wówczas te, które kupiliśmy kilka lat temu w małej doniczce, teraz za nic nie chcą zmieścić się do żadnej z donic, które kupiliśmy w zeszłym roku.
Niestety duże donice na taras to poważny wydatek niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na drewniane, ceramiczne czy też plastikowe. Donice takie, oprócz podstawowej zalety, którą jest rozmiar, mają i inne: w dużej donicy łatwiej jest utrzymać właściwą wilgotność gleby, korzenie roślin są lepiej chronione przed przemarzaniem, można w nich tworzyć kompozycje roślinne. Mają też oczywiście wady. Dwie podstawowe to cena oraz ciężar - jeżeli nie chcemy by donica utknęła na zawsze w jednym miejscu, dodatkowo musimy zainwestować w ruchomą podstawę. Jeżeli jednak donica nie musi być przestawiana, a na dodatek nie chcemy pozbyć się nadmiaru gotówki, można pomyśleć o wybudowaniu - wymurowaniu - donicy na stałe. Do wykonania donicy będziemy potrzebowali cegły (klinkierowe - jeżeli nie zamierzamy jej tynkować), zaprawę (do klinkieru warto używać zapraw gotowych przeznaczonych do wykonywania licówki), folię, styropian, klej do styropianu, szklaną tkaninę do zbrojenia, rurę drenażową (można użyć rurę pvc 32mm, którą nawiercimy dość gęsto), piasek, żwir oraz ziemię i... rośliny.
Z cegieł murujemy obudowę donicy. Jeżeli ma ona również służyć jako siedzisko, warto wymurować ją na wysokość ok. 50 cm (czyli sześć warstw szczelinówki i jedna, zamykająca warstwa cegieł pełnych). Podczas murowania należy pamiętać o odprowadzeniu wody. Jeżeli nie wykonamy drenażu, wówczas z jednej strony ryzykujemy, że korzenie roślin będą gnić w stojącej wodzie; a z drugiej - że woda znajdzie drogę ujścia w najmniej odpowiednim miejscu - na przykład przez strop, do niżej położonych pomieszczeń. Dobrze wykonany taras powinien mieć spadek na zewnątrz - można to wykorzystać w tym samym kierunku projektując drenaż, a podczas murowania, zostawiając w przewidzianym na to miejscu odpowiednich rozmiarów otwór.
Po wymurowaniu należy pozwolić zaprawie związać cegły - w tym celu przed dalszą pracą należy odczekać kilka dni do tygodnia. Od wewnątrz do obudowy warto przykleić styropian (a następnie zabezpieczyć go warstwą wtopionej w klej zbrojącej siatki, dokładnie tak samo jak przy ocieplaniu domów) - w ten sposób załatwiamy dwa problemy - chronimy rośliny przed przemarzaniem i zabezpieczamy przed uszkodzeniem folię, której użyjemy do wykonania izolacji wodnej.
Na dno donicy wysypujemy ok. 5 centymetrową warstwę piasku - zabezpieczy ona dno donicy. Wnętrze obudowy wykładamy folią, zakładając ją w rogach na kopertę. Następnie wsypujemy parę centymetrów żwiru i układamy na nim rurę drenażową, sprawdzając poziomicą spadek. W miejscu odpływu przebijamy folię robiąc otwór, który powinien pokrywać się z otworem zostawionym w obudowie. W tym miejscu wysuwamy na zewnątrz rurę drenażową, a tak skonstruowany przepust możemy dla pewności uszczelnić silikonem. Gdy drenaż jest ułożony z odpowiednim spadkiem, zasypujemy go kolejną warstwą żwiru tak, by w sumie na dnie donicy znalazła się 5-8 cm warstwa drenująca. Na niej możemy ułożyć warstwę geowłókniny, która zapobiegnie wypłukiwaniu gleby do drenażu. Objętość donicy wysypujemy ziemią doniczkową lub substratem torfowym. Polecam na wierzch wysypać ok. 4 cm warstwę przekompostowanej kory i możemy sadzić rośliny. Jeżeli donica ma jednocześnie być siedziskiem warto wykończyć ją drewnianymi deskami.
Jeżeli w donicy takiej mamy zamiar hodować rośliny wymagające przeniesienia do cieplejszego pomieszczenia na zimę (passiflory, pepino, bugenwillę itp.) wówczas rośliny te najlepiej posadzić do dużej donicy w mniejszych plastikowych doniczkach (które można podziurawić, aby zapewnić lepsze podlewanie). Tak posadzone rośliny jesienią z łatwością przeniesiemy na zimę do pomieszczenia.