DRZEWA I KRZEWY OWOCOWE
- Przy intensywnym nawożeniu potasem u drzew mogą wystąpić objawy niedoboru magnezu – zamieranie tkanki między nerwami liści, rozpoczynające się od brzegów liści. Wystarczy drzewo opryskać 2% roztworem siarczanu magnezu. W przypadku żółknięcia całej blaszki liściowej, drzewu brakuje żelaza i trzeba je opryskać 0,5% roztworem chelatu żelaza.
- W czerwcu ważą się losy jabłek i gruszek – trzeba się zdecydować: ilość, czy jakość. Ponieważ małych kwaśnideł nikt nie będzie chciał jeść (tym bardziej w dużych ilościach), osobiście radzę wykonać bolesny zabieg przerzedzenia owoców. Po zapyleniu przez owady w wielu miejscach powstały całe pęczki zawiązków owoców (3-5 sztuk wyrastających z jednego miejsca). Żeby drzewo poradziło sobie z wytworzeniem dużych, soczystych i słodkich owoców, w jednym miejscu powinien zostać jeden zawiązek – resztę trzeba brutalnie zerwać. Bardzo nie lubię tego robić, więc zwykle czekam z tym do końca czerwca, aż drzewo samo zrzuci część zawiązków. Odległość pomiędzy poszczególnymi zawiązkami powinna wynosić 10-20 cm u odmian drobnoowocowych, a 15-25 cm u wielkoowocowych. Obrywam ostrożnie same owocki bez szypułki, żeby nie uszkodzić krótkopędu, pozostawiając największy zawiązek.
- Opryski. Dłuższy okres wilgotnej, deszczowej pogody na początku czerwca to idealna pora na opryski przeciw chorobom drzew i krzewów owocowych. U większości z nich do zbioru owoców pozostało jeszcze wystarczająco dużo czasu, by spokojnie zastosować nawet silnie działające preparaty, z zachowaniem okresu karencji. Nie będę się tu rozpisywać na temat poszczególnych chorób i szkodników. Ja zawsze dokładnie się im przyglądam, zrywam liść lub pęd (szkodniki najlepiej zebrać do małego słoiczka) i konsultuję się z doświadczonym ogrodnikiem lub dobrym sprzedawcą w sklepie ogrodniczym. Oni najlepiej doradzają optymalne preparaty. Dokładne przepisy stosowania i właściwe stężenia są zawsze na opakowaniach, choć dla pewności zawsze pytam sprzedawcę.
Ponieważ bardzo nie lubię chemii, a owoce z naszych drzew są przede wszystkim dla dzieci, staram się wcale nie opryskiwać. Wszelkie preparaty przeciwko chorobom i szkodnikom stosuję tylko w razie konieczności – kiedy rośliny są wyraźnie osłabione przez masowy atak szkodników lub grzybów.
- Winorośl rośnie w czerwcu bardzo intensywnie, więc jeśli chcę ją opanować, muszę trochę nad nią popracować. Po pierwsze, ponieważ chcę żeby owoce były słodkie, muszą mieć wystarczająco dużo słońca, więc przerzedzam zbyt gęsto wyrastające pędy. Kiedy osiągną długość około 10-15 cm wyłamuję u nasady pędy wybijające z pnia i ramion nie owocujących. Po drugie skracam tzw. pasierby, czyli pędy wyrastające w kątach liści. Kiedy mają ok. 10 cm długości, skracam je gdzieś nad 1-3 listkiem licząc od nasady. Po trzecie skracam (ogławiam) podczas kwitnienia pędy owocujące – usuwam wierzchołek nad 6 liściem licząc od drugiego grona. Po czwarte, w miarę wzrostu przywiązuję pędy do rusztowania z bambusowych tyczek. Teoretycznie winorośl powinna sama sobie radzić ze wspinaczką, ale ja wolę jej pomóc, ponieważ jej pędy są bardzo łamliwe, a te złamane przez wiatr są łatwo atakowane przez choroby grzybowe.
KWIATY
- Czerwiec to ostatni moment na sianie roślin jednorocznych. Można jeszcze siać kwiaty, które szybko rosną, takie jak np. rezedy, smagliczki, nagietki, czy groszek pachnący.
- Pora jest za to odpowiednia do siania kwiatów dwuletnich, takich jak: stokrotki, niezapominajki, bratki, goździki Grenadin i brodate, malwy, dzwonki i naparstnice. Ponieważ z wyjątkiem trzech ostatnich, wymienione kwiaty są bardzo drobne, wysieję je do skrzynek lub do inspektu, muszę tylko pilnować, żeby ich nie przesuszyć i nie spalić na silnym już teraz słońcu.
- Rośliny cebulowe. Po pięknych kwiatach tych roślin zostało już tylko wspomnienie, które musi mi wystarczyć aż do przyszłego roku. Teraz, jeśli chcę się za rok znów cieszyć ich wspaniałością, muszę zadbać o moje tulipany. Przyszła pora na wykopanie ich cebul. Dlaczego się je co roku wykopuje? Każda cebula wytwarza cebule przybyszowe. Jeśli pozostaną w ziemi, zbyt gęsto położone cebule nie będą miały dość miejsca do rozwoju i dość składników pokarmowych, w wyniku czego wydadzą znacznie słabsze kwiaty. Z roku na rok sytuacja wyglądałaby coraz gorzej, aż tulipany przestałyby zupełnie kwitnąć.
Cebule tulipanów wykopuje się na glebach lżejszych pod koniec czerwca, a na bardziej zwięzłych, gliniastych na początku lipca. Sygnałem do wykopania nie jest zasychanie liści, ale wygląd samych cebul. Najlepiej je wykopywać, kiedy 1/3 łuski jest zbrązowiała. Kiedy wykopuje się je później, zeschnięta łuska opada i cebula jest bardziej narażona na atak chorób. Czasem tulipany mogą tworzyć tzw. cebulę opuszczoną – bardziej zagłębioną cebulę potomną. Po wykopaniu i wstępnym oczyszczeniu z ziemi i liści cebule suszy się w temperaturze około 25-30 °C. Wysuszone cebule rozkłada się w koszach lub skrzynkach na sucho. I tak czekają do wiosny.
- Byliny. W czerwcu można wysiewać m. in.: orlika, łyszczca, złocienie, rogownicę, słoneczniczka, goździka pierzastego, rudbekię, dzwonki karpackie i łubin. Najlepiej wysiać je do inspektu lub na rozsadniku. Sasanki sieje się na miejsce zaraz po zebraniu owocostanów. Owocostany sasanek zbiera się w momencie, gdy rozsypują się przy dotknięciu, a nasiona zmieniły kolor z zielonego na szarobrązowy. Teraz można podzielić byliny, które już skończyły kwitnąć, a nie weszły jeszcze w fazę wzrostu (na przykład aster alpejski, pierwiosnek i zawciąg nadmorski).
Podczas podziwiania piękna i woni kwiatów, warto zwracać uwagę, czy pędy i pąki kwiatowe nie są oblepione przez kolonie mszyc. Niektóre gatunki roślin mszyce szczególnie sobie upodobały i te muszę opryskiwać praktycznie co drugi tydzień. W moim ogrodzie najwięcej mszyc jest zawsze na różach, czarnym bzie, jaśminowcu i wiciokrzewach.
WARZYWNIK
- Powoli już zbieram pierwsze młode marchewki, a przez cały czerwiec dosiewam marchewkę na później.
- Cieszę się z rzodkiewek zbieranych prosto z grządki do chleba na śniadanie. W czerwcu nie warto już siać rzodkiewki, bo przy długim dniu od razu wybija w pędy kwiatostanowe, a to oznacza małą bulwę i same łyka.
- Pietruszkę, seler, brokuły, brukselkę, cebulę, szczypiorek i por nawożę pogłównie saletrą amonową. Czosnku w czerwcu lepiej już nie nawozić, bo to opóźnia dojrzewanie cebul.
- Podczas zbierania zielonego szczypioru, wycinam wszystkie pędy kwiatostanowe ze szczypiorku, cebuli i czosnku.
- Pomidory. Żeby mieć większe, dorodniejsze i równomiernie dojrzałe owoce – dobrze jest je teraz odpowiednio poprowadzić. Dotyczy to tylko odmian wysokich. Prowadzenie na 1 pęd oznacza po prostu usunięcie wszystkich pędów bocznych, wyrastających z kątów liści. Pędy te uszczykuje się przy samej nasadzie w miarę jak się ukazują, gdy są jeszcze całkiem małe. Szczególnie ważne jest jak najwcześniejsze usuwanie pędów wyrastających tuż pod kwiatostanami, bo ich silniejszy rozwój może powodować zrzucanie kwiatów i zawiązków owoców. Można pomidory prowadzić także na dwa pędy – pozostawia się wówczas jako drugi pęd najsilniejszy, wyrastający zaraz pod pierwszym kwiatostanem. Następnie usuwa się wszystkie pozostałe pędy boczne, tak jak w pierwszym przypadku. Analogicznie pomidory można prowadzić także na trzy pędy.
Jeżeli podczas kwitnienia pomidorów występują dłuższe chłody lub opady, albo susza (albo pomidory rosną w zamkniętej szklarni) – owady nie zapylą kwiatów i wtedy trzeba zabawić się w pszczółkę. Wystarczy kupić specjalny preparat hormonu wzrostu, nalać go troszkę do kubeczka po jogurcie i zanurzać w nim kolejno wszystkie grona kwiatów, w których połowa kwiatów jest już rozwinięta. Zapylanie powtarzam jeszcze raz, kiedy już wszystkie kwiaty się rozwiną. Ile radości daje obserwowanie zawiązywania się owoców z kwiatów zapylonych własnoręcznie! Bzzz bzzz! Aha, jeszcze jedno. Pomidory mają głęboki system korzeniowy i lepiej podlewać je rzadziej i mocniej. Zresztą w okresach suchych pomidory wyraźnie pokazują „smutkiem swych liści”, że trzeba je podlać. Ich zapotrzebowanie na wodę wzrasta dopiero po zawiązaniu owoców, wcześniej lepiej zbyt ich nie podlewać, bo „pójdą w zielone”.
- Ogórki posiane do gruntu trzeba po wzejściu poprzerywać w rzędzie co 10-15 cm. Jeżeli liście są zbyt jasne, trzeba je pogłównie nawieźć saletrą amonową. Dla zwiększenia plonów można je uszczykiwać (skrócić pęd główny nad 4 liściem i pędy boczne pierwszego rzędu za siódmym liściem.
- Dynie też można przyciąć nad 5-6 liściem. Kiedy chcę uzyskać naprawdę duże owoce, pozostawiam tylko 3 pędy z jednym zawiązkiem na każdym pędzie, po czym uszczykuję te pędy nad 3-4 liściem za zawiązkiem. Kabaczków, patisonów i cukini się nie uszczykuje.
- Sałatę co 2 tygodnie dosiewam w rozsadniku, a później rozsadę sadzę pomiędzy rzędami warzywnika, żeby mieć zawsze świeżą do obiadu. Teraz trzeba już siać odmiany późne, które dobrze rosną przy długim dniu.
- W czerwcu można się już cieszyć zbiorami zielonego groszku! Natomiast fasolę szparagową można jeszcze wysiewać co 10-14 dni. Z siewu z pierwszej połowy czerwca powinny być jeszcze dobre plony. Z fasoli sianej w kwietniu do inspektu można będzie już zbierać strąki. To samo dotyczy bobu.
- Dosiewam jeszcze koperek. W połowie miesiąca można będzie siać kminek. Kiedy pojawią się pąki kwiatowe (gdzieś na przełomie czerwca i lipca), gotowy do zbiorów będzie majeranek.
- Warzywnik wymaga stałego podlewania, ponieważ większość warzyw źle znosi przesuszenie, o które nietrudno w suche słoneczne dni, zwłaszcza przy ogołoconej z chwastów, odkrytej powierzchni ziemi.