Po 20 września zrobiło się zdecydowanie zimniej i uważnie słucham prognoz pogody, żeby przygotować mój ogród do zimy przed nadejściem przymrozków. Dobrze już w październiku pomyśleć o zabezpieczeniu drzew przed zimowymi wiatrami i silnym mrozem. Być może poniższe uwagi okażą się przedwczesne, ale z pogodą nigdy do końca nie wiadomo, a "przezorny zawsze ubezpieczony", zatem napiszę trochę o przygotowaniach do zimy.
- Gatunki najbardziej delikatne (przede wszystkim te pochodzące z cieplejszych krajów) staram się sadzić tak, żeby od północnej strony chroniły je przed zimnym wiatrem jakieś osłony – inne drzewa i krzewy, mur, płot, altana itp.
Młode drzewka i krzewy (koniecznie te, które zostały posadzone tej jesieni) obsypuję kopczykiem z ziemi, który ochroni nasady pnia i korzeni. Kopczyk z ziemi uzupełniam obsypując z góry korą. Stosuję korę sosnową odkwaszoną, chyba że obsypuję gatunki kwasolubne (takie jak iglaki, rododendrony, azalie, pierisy, wrzosy i wrzośce). Trzeba pamiętać, że oprócz funkcji ochronnych, kora sypana na rabaty i pod młode drzewka i krzewy może zmienić pH gleby. Kora pomaga dodatkowo utrzymać wilgotność gleby, co przydaje się nie tylko latem, lecz również chroni przed przymrozkami wczesną wiosną.
- Jeśli do Waszego ogrodu zaglądają zające, najlepiej uszczelnić przed zimą płot albo zrobić z metalowej lub plastikowej siatki osłony na pnie. Siatka taka powinna być zagłębiona w ziemi. Jest to zazwyczaj skuteczniejsze, niż odstraszające mazidła.
- Myszy i nornice potrafią zimą bardzo poważnie uszkodzić młode drzewka i krzewy, obgryzając korę z szyjki korzeniowej i korzeni. Dwa lata temu nornica urządziła sobie zimowy dom pod naszą kerrią, niemal całkowicie niszcząc jej korzenie. Niestety, wejście do nory odkryliśmy dopiero wiosną, kiedy większość korzeni była już uszkodzona. Szczęśliwie, krzew jakoś się zregenerował i pod koniec lata wypuścił zupełnie nowe pędy. Zyskaliśmy praktycznie nowy krzew i naukę, że lepiej nie spieszyć się z wyrzucaniem zniszczonych przez mróz i szkodniki krzewów, ale dać im czas. Młode rośliny, szczególnie krzewy mają zdumiewające zdolności do naturalnej regeneracji.
Ponieważ u nasady pni podsypanych ziemią, korą, a zwłaszcza liśćmi,myszy i nornice znajdują idealne warunki na swe norki, najpewniejszym sposobem uchronienia roślin przed uszkodzeniami jest uważne oglądanie tych kopczyków. Jest to dość proste, gdy pojawi się pokrywa śnieżna i wejście do norki stanie się widoczne. Wtedy można będzie tam wsypać środki odstraszające lub truciznę. Zatrute ziarno trzeba koniecznie wsypywać w głąb norki, żeby nie wydziobały go ptaki!
- Zanim zaczną się nocne przymrozki (najlepszym wskaźnikiem pierwszego poważnego przymrozku są dalie, które rano będą wyraźnie zwiędnięte („ścięte” przez mróz), trzeba okryć korony młodych drzew i delikatnych krzewów. Okrycie powinno: osłaniać gałązki przed wiatrem i mrozem, przepuszczać powietrze i nie nagrzewać się na słońcu. Używam do tego specjalnej białej lub beżowobiałej geowłókniny (czarna się nie nadaje, bo nagrzewa się na słońcu, a zresztą czarne chochoły wyglądałyby upiornie!). Koronę drzewka lub krzew owijam ściskając z wyczuciem gałązki (im bardziej zwarty chochoł, tym łatwiej będzie mu walczyć z silnymi wiatrami, a po drugie, oszczędzi się geowłókninę). Następnie owijam koronę „na półtora razu” wokoło i przymocowuję, owijając całość sznurkiem. Chochoły trzeba zawsze obwiązywać z zakładką, bo w innym razie wiatr dostanie się do środka i skończy się szukaniem geowłókniny na płocie, albo u sąsiada. Do przymocowywania geowłókniny najlepiej kupić sobie (jeśli jeszcze nie macie) motek dratwy, bo zużycie sznurka jest duże. Najpiękniejsze, najbardziej malownicze chochoły robi się ze słomy, w którą trzeba się zaopatrzyć u gospodarza. Jeśli gdzieś niedaleko jest trzcinowisko, słomę można zastąpić trzciną. Pęk słomy zawiązuje się na pniu i powyżej korony, tworząc słomianą kulę lub walec. Dla ozdoby, wiązanie ze sznurka można przykryć „sznurkiem” zrobionym ze słomy.
Rośliny płożące można okryć gałązkami drzew iglastych. Są odpowiednio przewiewne, a chronią przed wiatrem. Pamiętajcie, że zimozielone iglaki przeprowadzają fotosyntezę także zimą, nie można im więc zasłaniać dostępu do promieni słonecznych. Drzewa i krzewy iglaste chroni się najwyżej przed wiatrem i śniegiem ściskając ich koronę sznurkiem, ale to dopiero przed samą zimą.